Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Noc poślubna
  2. Rozdział 2 Zastępcza panna młoda i pan młody
  3. Rozdział 3 Jedz więcej, bo jesteś chudy
  4. Rozdział 4 Pomiary na kolanach
  5. Rozdział 5 Kontynuuj śledztwo
  6. Rozdział 6 Czas powrócić do rodziny Gingrich
  7. Rozdział 7 Co to ma wspólnego ze mną?
  8. Rozdział 8 Powrót do domu po posag
  9. Rozdział 9 Brak posagu
  10. Rozdział 10 Twoja żona przyszła
  11. Rozdział 11 Nie angażuj się za bardzo
  12. Rozdział 12 Nie tak
  13. Rozdział 13 Lepiej, żebyś okazał trochę szacunku
  14. Rozdział 14 Ten, który ich podłączył
  15. Rozdział 15 Jestem tu teraz
  16. Rozdział 16 Moja kobieta
  17. Rozdział 17 Czy uważasz, że to jest honorowe?
  18. Rozdział 18 Dbaj o siebie odtąd
  19. Rozdział 19 Święto
  20. Rozdział 20 Czy chcesz, żebym cię nakarmił?
  21. Rozdział 21 Jak to się stało, że nie spełniłem twoich oczekiwań?
  22. Rozdział 22 Ból serca
  23. Rozdział 23 Dobry w łóżku
  24. Rozdział 24 Na zawsze
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26 Łaskotliwy, a jednak pusty
  27. Rozdział 27 Róża z kolcami
  28. Rozdział 28 Zobacz teraz gwiazdy i księżyc
  29. Rozdział 29 Moja kochana jest taka mądra
  30. Rozdział 30 Bez Pierścienia
  31. Rozdział 31 Podoba mi się
  32. Rozdział 32 Nazwisko rodzinne
  33. Rozdział 33 Gorszy
  34. Rozdział 34 Chroń go
  35. Rozdział 35 Pierwszy raz
  36. Rozdział 36 Dzielenie łóżka
  37. Rozdział 37 Bez przemocy
  38. Rozdział 38 Tajny przepis
  39. Rozdział 39 Zupa ziołowa
  40. Rozdział 40 Należny do awansu
  41. Rozdział 41 Jak dobrze znasz Dominica
  42. Rozdział 42 Nawet o tym nie myśl
  43. Rozdział 43 Rozgrzej jej brzuszek
  44. Rozdział 44 Będę odpowiedzialny
  45. Rozdział 45 Wyłącznie do Kaliope
  46. Rozdział 46 Gdzie odbędzie się bankiet
  47. Rozdział 47 Panna Gingrich, której szukam
  48. Rozdział 48 Baw się dobrze
  49. Rozdział 49 Zdjął poduszkę i kołdrę
  50. Rozdział 50 Od spotkania z Kaliope

Rozdział 4 Pomiary na kolanach

Calliope wyjaśniła: „Mogę cię zapewnić, że sukienka jest całkowicie czysta.

Umyłam ją sama, więc nie musisz się o nią martwić!” Sprzedawca zaśmiał się szyderczo: „Umyłaś ją sama? Przecież wypożyczyłaś ją na swój ślub tylko na jeden dzień.

Po co miałabyś to prać? Nie nosiłaś tego do pracy na farmie, prawda?” Calliope poczuła, jak jej policzki rozgrzały się ze wstydu, gdy usłyszała drwiącą uwagę.

W dniu swojego ślubu zmuszona była brnąć przez błotnistą drogę przez wioskę w ulewnym deszczu.

W pewnym sensie doświadczenie to przypominało pracę na farmie.

W rezultacie jej nieskazitelnie białe buty pozostały z trwałymi plamami, a jej stopy były obolałe i pokryte pęcherzami.

Sprzedawczyni bez przerwy poprawiała brzeg sukni ślubnej, rzucając przy tym pogardliwe spojrzenia, a jej wyraz twarzy wyrażał wyraźną dezaprobatę.

„ Pani, nawet jeśli musi pani wyczyścić tę suknię ślubną, musi pani zanieść ją do pralni chemicznej.

Wiesz, co to jest czyszczenie chemiczne, prawda?”. Calliope wydawała się niewinna, a sprzedawczyni celowo zadrwiła: „Od momentu otwarcia sklepu sprzedawaliśmy wyłącznie suknie ślubne i to pierwszy raz, kiedy wypożyczyliśmy jakąś.

Po co się żenić, skoro nie stać cię nawet na kupno sukni?”. „Czy istnieje jakieś prawo, które stanowi, że para musi kupić suknię ślubną, aby legalnie zawrzeć związek małżeński?”. Nagle rozległ się lodowaty głos.

Oszołomiona Calliope odwróciła się i zobaczyła Dominica wkraczającego do butiku.

Jego spojrzenie było mroźne, a zachowanie wyraźnie onieśmielające.

Zmierzając w stronę Kaliope, jego brwi były lekko zmarszczone.

Owijając ramię wokół jej talii, rzucił przenikliwe spojrzenie na sprzedawczynię i chłodno oświadczył: „Czy możliwe, że nie zauważyłaś słów „wypożyczalnia sukien ślubnych” na swoich drzwiach? Myślisz, że wszyscy jesteśmy ślepi?” „Ty…” „Poza tym suknie ślubne tutaj wyglądają zwyczajnie i są kiepskiej jakości.

Nie warto inwestować w sukienkę z tego konkretnego sklepu”. Sprzedawczyni przewróciła oczami i warknęła: „Nie musisz być taka defensywna.

Wszyscy wiemy, że Cię na to nie stać, więc po prostu bądź z nami szczery.

Jak śmiesz oskarżać nas? Przecież my też sprzedajemy tu sukienki od projektantów, wiesz!” Dominic uniósł brew, gdy zauważył suknię ślubną typu fishtail na modelce na środku butiku.

Strój był fachowo uszyty złotymi nićmi i miał olśniewające kryształy zdobiące okolicę klatki piersiowej.

Każda osoba, która je założy, będzie miała pewność, że podkreśli swoje kształty w piękny i stylowy sposób.

Projekt był oszałamiająco piękny, ale nie miał większego znaczenia w porównaniu z jakością rzeczy, do których był przyzwyczajony.

„ Przestań się gapić!” – prychnął sprzedawca.

„ Nie możesz sobie na to pozwolić, bez względu na to, jak bardzo byś się wpatrywał.

To naprawdę wstyd.

Pani, ma pani piękną twarz, ale wybrała pani niewłaściwego mężczyznę na partnera.

Co za marnotrawstwo twojego wyglądu!” „Jesteś outsiderem, więc przestań wtrącać się w nasze sprawy!” Nagła odpowiedź Calliope zaskoczyła Dominica.

Przyzwyczaił się do jej potulnego wyglądu, więc widok, jak kłóci się z kimś, był dla niego szokiem.

Kaliope zrobiła krok naprzód i spojrzała gniewnie na sprzedawczynię.

„ Mogę oddać suknię ślubną do czyszczenia chemicznego i zwrócić ją później, ale musisz przeprosić mojego męża!” „Co?” Calliope może i była cicha, ale nie zawsze tak było .

Potrafiła znieść prześladowanie, ale nie pozwoliła, by ktoś prześladował kogoś jej bliskiego.

Mimo że poślubiła Dominica dopiero wczoraj, zrobiłaby wszystko, co w jej mocy, żeby go bronić.

Jej policzki zarumieniły się, gdy zażądała: „Powiedziałam, przeproś mojego męża!” Sprzedawczyni przewróciła oczami i zignorowała Calliope.

„ Nie ma takiej potrzeby.” Uśmiech pojawił się na ustach Dominica, gdy pochylił głowę, by na nią spojrzeć.

„ Podoba ci się ta suknia ślubna?” „Co?” Wzrok Calliope podążył we wskazanym kierunku.

Gdy jej wzrok spoczął na wykwintnej sukni ślubnej wystawionej w centrum sklepu, poczuła, że jej serce przepełnia się wzruszeniem.

Mimo to nadal nie miała pojęcia, do czego zmierzał.

Dominic wyciągnął kartę i położył ją na ladzie.

„ Mojej żonie podoba się ta suknia ślubna, więc kupię ją teraz” – powiedział przeciągając słowa z półuśmiechem.

Było tak, jakby czas całkowicie się zatrzymał.

Sprzedawca spojrzał na niego z niedowierzaniem, a Kaliope była wyraźnie zdezorientowana.

„ Dominiku, co ty robisz?” Pociągnęła go za rękaw i delikatnie przypomniała: „Jesteśmy już małżeństwem!” „Nawet jeśli nasz ślub się skończył, możemy kupić tę sukienkę na pamiątkę” – odpowiedział spokojnie Dominik.

„ To sukienka od projektanta, która musiałaby zostać uszyta na miarę.

Czy macie kogoś wykwalifikowanego, kto mógłby ją zmierzyć?” Sprzedawczyni z opóźnieniem odzyskała spokój i szybko obdarzyła ją pochlebnym uśmiechem.

Złożyła ramiona i grzecznie się skłoniła.

„ Panie, jest pan pewien, że tego chce?” „Tak, jestem pewien.

Zmierz teraz moją żonę. — Zaraz zadzwonię do projektanta... — Proszę pani — wtrącił Dominic, unosząc brew.

„ Nie możesz tego zrobić?” Sprzedawca zamarł, słysząc jego prośbę.

„ Jeśli nie będziesz tym, kto bierze pomiary, nie kupię sukienki”. Sprzedawca spanikował, widząc jego zastraszającą obecność.

Rzadko jednak zdarzało się im spotkać hojnego klienta.

Poza tym miała też pobierać pomiary dla swoich klientów.

Wzięła więc miarę i udała się do Kaliope.

„ Pani, zmierzę panią —” „Czy może pani zmierzyć dół w ten sposób?” zapytał Dominic z pogardą, patrząc na sprzedawczynię wzrokiem zimnym i nieustępliwym.

„ Jeśli chcesz uzyskać dokładne pomiary, będziesz musiał uklęknąć!”

تم النسخ بنجاح!