Rozdział 115
Odetta
„ Wow! Zwolnij, mała” – wołam, gdy Lila pędzi w dół stromego wzgórza. Jesteśmy w parku na naszym codziennym podwieczorku, który, jak się zgodziliśmy, zawsze powinien być piknikiem w słoneczne dni. Podczas gdy ja rozkładam koc i rozpakowuję kosz, moja wnuczka biega po trawiastej łące, spalając całą swoją młodzieńczą energię. Nie przeszkadza mi, że się męczy, ale wolałabym też zwrócić jej szczeniaka Selene w jednym kawałku.
Moja synowa poszła sprawdzić, czy można kupić Full Moon Cafe, najpopularniejsze bistro w mieście. Wszyscy wiedzieli, że właściciele są już starsi, ale i tak byliśmy w szoku, gdy w zeszłym tygodniu restauracja została wystawiona na sprzedaż. Oddani klienci w całym Elysium natychmiast się oburzyli, kłócąc się, kto powinien przejąć lokal i upewniając się, że ukochane menu zostanie przejęte przez nowych właścicieli.