Rozdział 455
W pokoju słychać było jedynie cichy oddech Alyssy, podczas gdy Jameson trwał u jej boku niczym cichy obrońca.
Kiedy przekręciła się we śnie, a z jej ust wydobył się cichy jęk, Jameson przełknął ślinę, czując, jak fala gorąca rozchodzi się po jego żyłach.
Kobiety zawsze rzucały się na niego przez wszystkie te lata, czy to w Cyrris, czy Kontina, niezależnie od ich statusu społecznego. Im częściej to robiły, tym bardziej nudne i obrzydliwe uważał je Jameson. Tylko Alyssa potrafiła sprawić, że poczuł cokolwiek w tych czasach.