Rozdział 255
Alyssa teraz widziała kogoś innego. Jasper chwycił się za pierś, zastanawiając się, dlaczego ból był tak silny. Miał wrażenie, jakby ktoś wyciął mu dziurę za żebrami.
Dopiero w tym momencie uświadomienie sobie rozwodu uderzyło go niczym pociąg towarowy z cegieł.
Kiedy Sean zobaczył Alyssę i Jamesona wychodzących z windy na podziemnym parkingu, pośpieszył. „Pani Alyssa! Jak tam rana?” „Wszystko załatwione. A co z naszym napastnikiem?”