Rozdział 1207
Na końcu cichego korytarza łagodne światło księżyca rzucało blask na parę niezwykłych postaci.
„Auć! Boli. Boli tak bardzo...”
„Przepraszam, Lyse. Będę delikatniejszy.”
Na końcu cichego korytarza łagodne światło księżyca rzucało blask na parę niezwykłych postaci.
„Auć! Boli. Boli tak bardzo...”
„Przepraszam, Lyse. Będę delikatniejszy.”