Rozdział 155: Wygląda na to, że znaleźliśmy...
(punkt widzenia Alexa)
Oczywiście nie znałam Doca Johnsona, ale moi rodzice zawsze dobrze o nim mówili, więc po tym, jak April znokautowała Scotta, spokojnie podeszłam do niej i patrząc na niego, szturchnęłam jego głowę w drugą stronę, żeby mógł obserwować, jak na jego skroni tworzy się siniak, po czym powiedziałam: „Myślę, że nadszedł czas, kochanie. On ma już dość, my też. Myślę, że nadszedł czas, żeby skrócić jego cierpienie, prawda?”
Skinęła głową, jej twarz była surowa, gdy również na niego spojrzała. „Tak, ale najpierw musi wiedzieć, dlaczego zostaje stracony”. Powiedziała, a ja się zgodziłam, „Oczywiście, tak samo jak stado”. W tym momencie oboje odwróciliśmy się do mojego taty, a on uśmiechnął się i powiedział: „Mace... Mack... zanieś ten kawałek śmiecia do naszych cel, dobrze?”