Rozdział 100
Amanda zatrzymała się i odwróciła za siebie, zdezorientowana.
Miles mocno zmarszczył brwi. „Jest czwarta rano. Spałeś tylko chwilę, więc nie pozwolę ci wracać samemu do domu. Poza tym, co powiem Linie? Obiecałeś, że nie odejdziesz. Jeśli się obudzi i cię nie zobaczy, na pewno zacznie awanturować się i może nawet pobiec do ciebie. Nadal jest słaba. A co, jeśli znów zachoruje?”
Kiedy to usłyszała, Amanda zmarszczyła brwi. Nie chciała tu zostać po swoim wcześniejszym koszmarze.