Rozdział 132: Zbieg okoliczności
Moana
Następnego ranka obudziłam się ze świeżo w pamięci wspomnieniem tego, co podsłuchałam. Nie tylko usłyszenie, że Michael wysłał wilka, aby nas zaatakował, ale także usłyszenie, że „Olivia” znów nazywała mnie Edrickiem, sprawiło, że poczułam się zarówno zdezorientowana, jak i przestraszona. Jeśli moje dziecko miałoby być w niebezpieczeństwie ze strony kogoś takiego jak Michael, nie wiedziałam, co zrobię. Mogłam tylko zaufać, że Edrick sobie z tym poradzi i zapewni nam ochronę.
Była sobota rano, co oznaczało, że był to również dzień treningowy dla Elli. Wstałam wcześnie, żeby ją przygotować i postanowiłam, że pójdę do sierocińca i będę wolontariuszką, podczas gdy Ella będzie na szkoleniu. Ostatnim razem, kiedy byłam w sierocińcu, odkryłam, że Sophia potrzebuje pomocy, więc postanowiłam, że spędzę każdą sobotę rano, kiedy będę mogła, pomagając jej. Miałam tylko nadzieję, że nie będzie na mnie zbyt zła, że nie powiedziałam jej o dziecku wcześniej, ponieważ byłam pewna, że prawdopodobnie już widziała te wiadomości.