Rozdział 60 Strzykanie
LUCYUSZ
Lisa z każdym krokiem zbliżała się do mnie do ogrodu, nie spuszczając ze mnie wzroku i uśmiechając się pięknie.
Miała na sobie piękną fioletową satynową sukienkę, którą szybko zamówiłem kilka godzin temu. Byłem pewien, że nikt nie mógłby nosić tej sukienki lepiej niż ona w tej chwili.