Rozdział 81
Zaciska usta i dalej pozwala, by jego oczy wyskoczyły z orbit. „Cóż, nigdy!” – mówi w końcu. „Po pierwsze, nie wierzę, że Scarlett Thunder faktycznie wypowiedziało wojnę, prawda? A my?”
Nawet nie próbuję odpowiadać na to pytanie, bo on i tak zna odpowiedź.
Jest też na tyle mądry, żeby wiedzieć, że to nie ma znaczenia. Szanse, że wydostanie się z terytorium Alfy Króla Petera żywy, były mniejsze niż moje szanse na wyjście na zewnątrz i nadeptanie na magicznego skrzata — nikłe lub żadne. Fakt, że nie był obecnie złamany i krwawił w celi pod zamkiem w Scarlett Thunder, był dla mnie oszałamiający, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Jacob nadal był w moim lochu, z wykręconą nogą i brakującym ramieniem.