Rozdział 58
Jej kły mają już dobre cztery cale długości i wiem, że to już koniec. Wyssą mnie do cna, zabijając w ciągu kilku minut.
„ Pomóż mi!” krzyczę. „Lex, proszę! Kane! Nellie!”
Nadal krzyczę za wszystkich, których mogę sobie wyobrazić, gdy czuję przenikliwe ukłucie zębów Opal wbijających się w moją skórę. Rozdziera ciało między szyją a ramieniem. Chwilę później czuję to samo okropne uczucie w pobliżu żyły szyjnej.