Rozdział 9 Te same urodziny?
W sobotę, następnego dnia. Dou Dou nie musiał iść do przedszkola. Yan Mian czekał na przybycie niani i poszedł prosto do willi rodziny Bao.
Ponieważ obiecała Chen Chen, musiała dotrzymać terminu, a po południu zajmie się innymi sprawami. Przybyła bez problemu, a mały chłopiec właśnie skończył śniadanie. Bo Jingyan nie było, prawdopodobnie w firmie. Chen Chen spojrzał na Yan Mian niezadowolony i powiedział: „Kobieto, straciłaś szansę na śniadanie ze mną”. Yan Mian nie mogła powstrzymać się od śmiechu i odpowiedziała: „Rzeczywiście, to moja strata”.
Chen Chen zacisnęła usta i popchnęła do przodu kubek ciepłego mleka na stole, jej uszy zrobiły się lekko czerwone. „Jest dodatkowy kubek, bo pokojówka zrobiła za dużo. Możesz go mieć”. Yan Mian uniosła brew żartobliwie. „Za dużo?”