Rozdział 277
Warrior Nickolas wychodzi kilka minut później, kiwa głową, by pójść za nim, odwraca się i idzie z powrotem korytarzem, z którego wyszedł. Wchodzimy do sali konferencyjnej z dużym owalnym stołem na środku i co najmniej tuzinem krzeseł wokół niego. Nie ma tu zbyt wiele dekoracji, ale jest ekran na jednej z przeciwległych ścian i projektor wiszący pod sufitem. Pozostałe ściany są pokryte dużymi tablicami ogłoszeniowymi i białymi tablicami. To musi być sala strategiczna na większe misje.
„Usiądź, proszę”. Podnoszę wzrok i widzę Alpha Reggie siedzącego na końcu stołu najdalej od drzwi. „Mamy kilka spraw do omówienia i mam ograniczony czas”.
Oboje kiwamy głowami i siadamy naprzeciwko Warriors Nickolas i Osiston. Alpha Reggie zwykle nie jest wobec mnie taki oschły, więc coś musi być naprawdę nie tak.