Rozdział 67 Dlaczego powinienem przeprosić
Gniew Liama płonął niczym ogień, nieokiełznany i gwałtowny.
Wymaszerował z Wieży Luksorskiej, a jego kroki odbijały się echem od grupy ochroniarzy zgromadzonych przy wejściu, którzy czekali na odprawę.
Szef ochrony mówił stanowczo. „Od teraz będziemy sprawdzać każdy dowód tożsamości każdego, kto wchodzi do budynku. Rozkazy przełożonych – zbyt wiele nieupoważnionych osób się prześlizgnęło. Bądźcie czujni, wszyscy!”