Rozdział 180 Namiętny prysznic.
Punkt widzenia Lili
Podniecenie krążyło we mnie, gdy Enzo podniósł koszulę, którą miałem na sobie przez głowę. Jedyną rzeczą, jaką miałem na sobie, była ta koszula. Jeden z wojowników musiał mi ją założyć, gdy zmieniłem się z powrotem w człowieka, gdy byliśmy na terytorium łotrzyków.
Koszula była wystarczająco długa, żeby sięgać mi do kolan, ale jestem pewna, że Enzo nie mógł się doczekać, żeby zdjąć ze mnie koszulę tego drugiego mężczyzny. Przesunął pocałunkami po mojej szyi, przesuwając palcami po moich plecach i zostawiając na nich gęsią skórkę.