Rozdział 325
„Skończyliśmy wszystko, gdy ty rzucałeś swoim napadem złości. Jeśli wybaczysz, sprawdzę zamówienie wysyłkowe, a potem będziemy mogli otworzyć drzwi. Musisz się upewnić, że ochrona jest tam, gdzie powinna być i gotowa”. Wstałem, nawet na niego nie spojrzałem, gdy wymknąłem się zza biurka i podszedłem do Aleca.
Miał raczej rozbawiony wyraz twarzy, ale odsunął się i pozwolił mi odejść. Nikt nie powiedział ani słowa, gdy wychodziłam. Nie byłam pewna, dlaczego byłam na niego tak wściekła w tym momencie, ale byłam. Tak naprawdę nie było żadnego zagrożenia dla mojego życia. Po prostu jakaś głupia dziewczyna powiedziała jakieś głupie słowa. Colt zachowuje się, jakby moje życie było zagrożone, tak jak życie Kristen. Tylko dlatego, że jestem w ciąży, straci rozum.
Idąc do tylnego pokoju, zobaczyłem pudełka na pudełkach. Trzy różne osoby rozpakowywały wszystko i odkładały. „Czy ktoś sprawdził przesyłkę, kiedy nadeszła?” zapytałem, rozglądając się.