Rozdział 288
Kiedy dotarliśmy do pakowalni, miejsce było pełne ludzi. Byli tam ludzie, których nie widziałem od lat. Chociaż mogłem ich widzieć na pogrzebie, to był pierwszy raz, kiedy mogłem z nimi porozmawiać.
„Ja mam się przebrać pierwszy” – powiedziałem Alecowi, schodząc z roweru.
„Zmiana?” Alec wyglądał na zdezorientowanego. „Dlaczego?”