Rozdział 245
Sądząc po ich minach, nie spodobałoby mi się to. Korytarz był ciemny, ale kroki, które słyszałem, nadchodzące korytarzem, były szybsze, niż chciałem usłyszeć. Spodziewałem się usłyszeć krzyki lub wrzaski, ale nic takiego nie usłyszałem.
Darin otworzył drzwi, gdy Alpha Rip położył palec na ustach, dając mi znak, żebym był cicho. W pokoju było ciemno jak w smole, z wyjątkiem jednego krzesła, które stało na środku.
„Alfa Rip, chciałeś mnie zobaczyć?”