Rozdział 224
„Spokojnie. Nie jestem tu, żeby sprawiać kłopoty”. Alpha Marc machnął ręką na moją nerwową reakcję.
„Alec... jedzenie jest gotowe, a twój tata właśnie wszedł do kuchni” – powiedziałem, starając się zachować spokój w głosie.
„Już idę” odpowiedział Alec i poczułem jego niepokój.