Rozdział 120
„Nie. Myślę, że jest dobrze.”
„Dobrze, miłego dnia. Alpha Alec, Luna Kristen.” Skłoniła się, zanim wyszła z pokoju.
„Dziękuję” – powiedziałem, zanim całkowicie odeszła. Jej ciało zatrzymało się, ale ona kontynuowała. Zsuwając się z łóżka, Alec wyciągnął rękę i złapał mnie za ramię, aby upewnić się, że jestem stabilny.