Rozdział 5
Gdy tylko Aurora usłyszała słowo „bratowa”, jej twarz mocno pociemniała, a ona sama rzuciła Alyssie surowe i zimne spojrzenie.
Gdyby wzrok mógł zabijać, Alyssa już dawno byłaby pogrzebana sześć stóp pod ziemią bez wyjścia. Tym razem nawet najbogatszy mężczyzna w mieście nie był w stanie pomóc jej wydostać się z bałaganu, który „Justin” dla niej stworzył.
Czy ten człowiek chciał ją zabić?
Aurora wzięła Alyssę za rękę i pociągnęła ją do holu willi, po czym puściła ją gwałtownie.
Spojrzała na Alyssę z zimną twarzą: „Czy ten mężczyzna właśnie nazwał cię „bratową”? Czy to kuzyn Emmetta?”
„ Tak”. Nie mogła jednak tym razem skłamać.
Policzkować!
Aurora uderzyła Alyssę w twarz z całej siły.
Twarz Alyssy przechyliła się na bok, a w uszach zaczęło jej brzęczeć. Gdyby nie złapała równowagi, już dawno by osunęła się na ziemię od siły uderzenia.
„Nie masz wstydu, prawda? Co ty sobie myślałaś, wdając się w romans z kuzynką swojego męża pierwszego dnia waszego małżeństwa!” Aurora zacisnęła szczękę. „Jeśli chcesz umrzeć, po prostu idź i się zabij! Dam ci nawet nóż! Ale nie waż się zabierać nas ze sobą!”
Kiedy Aurora się odwróciła, Alyssa wyciągnęła rękę, by dotknąć jej twarzy, która wciąż cierpiała, i chłodno spojrzała na Aurorę: „Naprawdę? Myślisz, że to ja go pierwsza pocałowałam? Nie możesz nawet zapytać, co się stało?”
Zawsze tak było. Za każdym razem, gdy coś poszło nie tak, bez względu na to, co się wydarzyło lub kto zawinił, Alyssa zawsze była pierwszą, którą obwiniano. Jej matka nawet nie zadawała sobie trudu, by zapytać ją o powód. Zamiast tego używała obelg i rąk, by mówić.
„ Bezwartościowy”, „nicpoń”, „klucz francuski” – wszystkie te słowa już wyszły jej z ust. Gdyby w tym momencie Alyssa dostawała dziesięciocentówkę za każdym razem, gdy jej matka ich użyła, byłaby już miliarderką.
„Jeden to impotentny i oszpecony kawałek śmiecia, drugi to normalny i zdrowy mężczyzna. Ja mam oczy i ty masz oczy. Każdy miałby jasność, kogo wybrać. Nie spędziłaś jeszcze nocy z tym „kuzynem”, prawda?”
Z klatki schodowej dobiegł miękki, kobiecy głos, delikatny i cichy, ale pełen złośliwości.
Widząc, że Skylar schodzi, Aurora podbiegła, by ją powitać. „Skylar, czujesz się lepiej? Chcesz, żebym przyniosła ci filiżankę herbaty? A może chcesz przykręcić klimatyzację?”
Aurora zwróciła się do niej tak ostrożnie, jakby była piękną porcelanową filiżanką, którą właśnie kupiła na aukcji.
„ Dzięki mamo. Czuję się o wiele lepiej.” Skylar uśmiechnęła się łagodnie z wielką niewinnością, ale w jej oczach był pewien błysk, który krył w sobie całą złośliwość jej serca.
Poszła do Alyssy. „Alyssa, całkowicie rozumiem, co czujesz. Ale powinnaś pomyśleć o naszej rodzinie i zachować odrobinę powściągliwości. Zrób to dla nas”.
Z okna na piętrze zobaczyła Alyssę i mężczyznę całujących się w samochodzie. To był powód, dla którego pobiegła do siebie. Nie zaskoczyło jej to, że Alyssa całowała mężczyznę, który nie mógł być jej mężem, ale że jej brzydka siostra tak naprawdę całowała kogoś!
Skylar odwróciła się, by spojrzeć na Aurorę i niewinnie zapytała: „Mamo, czy mam rację?”
Aurora uśmiechnęła się. „Oczywiście, moja Skylar, masz rację.”
Alyssa mocno zacisnęła dłonie i zacisnęła usta, nie zadając sobie trudu, by powiedzieć choć słowo.
Trudno było zapamiętać, która z dwóch dziewczynek była biologiczną córką Aurory. W końcu, kto by pomyślał o traktowaniu własnej krwi jak śmieci?
Przez lata Aurora zawsze chciała zdobyć solidną pozycję w domu Moore'a, starała się zadowolić wszystkich w tym domu wszystkim, czym mogła. Ale jej córka była po prostu ciężarem, który na nich przeklęła, i zrobiłaby wszystko, aby ją położyć na końcu, nawet jeśli oznaczało to poświęcenie własnej krwi.
Na widok Alyssy uśmiech Aurory zniknął i spojrzała na nią z surową miną. „Alyssa, skoro wyszłaś za mąż do rodziny Lawrence, musisz wypełnić swój obowiązek . Nie dawaj naszej rodzinie złej reputacji. Robimy to tylko dlatego, że nam na tobie zależy”.
Opieka nad nią? Czy ona kiedykolwiek?
Alyssa spuściła wzrok, ukrywając w sobie pogardę. Nadal wyglądała jak wycieraczka. Spokojnym głosem powiedziała: „Przypomniałeś mi, że jeśli zrobisz coś, co mnie wkurzy, mogę zrobić coś głupiego przed Lawrence’ami. Nie jestem pewna, czy to sprowokowałoby ich do zrobienia czegoś naszej rodzinie, ale nie kusiłabym się. Jasne?”
Skylar nie spodziewała się, że Alyssa, która zawsze była głupia i buntownicza, powie takie słowa. Zmarszczyła brwi i powiedziała: „Co masz na myśli?”
„ Dokładnie to samo, co słyszałaś.” Alyssa spojrzała w górę, z lekko zamkniętymi oczami, tak samo przygaszonymi jak zwykle.
Czy naprawdę myśleli, że nadal będzie obrażana jako służąca, jak wcześniej?
Tak było kiedyś. Alyssa udawała skromność, próbując zadowolić i zyskać względy Aurory. Przecież krew nie miała być ważniejsza od wszystkiego? Jednak po tym, jak Aurora zmusiła Alyssę do poślubienia kogoś z rodziny Lawrence w imieniu jej siostry, strach przed niezadowoleniem matki również zniknął.
" Co?"
Skylar zacisnęła zęby. Już przyzwyczaiła się do rządzenia Alyssą i to był pierwszy raz, kiedy zobaczyła, jak ta kobieta faktycznie się broni.
Była tak zła, że spojrzała gniewnie na Alyssę, zanim odwróciła się, żeby spojrzeć na Aurorę. „Mamo, jak ona w ogóle mogła coś takiego powiedzieć?”
Oczywiście, Aurora mogła usłyszeć smakołyk w słowach Alyssy. Ale zakładając, że Alyssa pójdzie z nią na kompromis bez względu na wszystko, tak jak w przeszłości, nadal zachowywała się jak matka i powiedziała surowo: „Alyssa, przeproś swoją siostrę!”