Rozdział 73 Ponury
James Martini siedział w swoim prywatnym salonie, z fajką tytoniową luźno zwisającą z ust i słuchał muzyki klasycznej.
Było to jego miejsce ucieczki i samotności. Lubił wymykać się do tego odosobnionego miejsca tak często, jak tylko mógł, aby zrelaksować umysł, ponieważ presja ze wszystkich stron doprowadzała go do szaleństwa.
Choć orkiestra Beethovena działała relaksująco, James nie potrafił się zrelaksować.