Rozdział 169 Zemsta przez księżyc
Była bezksiężycowa noc, a niebo było spowite czarną ciemnością.
W cieniu ukrył się Kale i jego ludzie, ubrani na czarno, idealnie wtapiający się w noc.
Poruszały się pod wiatr z taką prędkością, że można było ich nie zauważyć, mrugając choć na sekundę.