Rozdział 71
Służąca Urekai wyszła i odprowadziła go do środka. Emeriel poszła za nim bez zadawania pytań.
Jego wzrok natychmiast przyciągnął wysoki sufit, podtrzymywany przez ozdobne kamienne kolumny, nadające przestrzeni przewiewny, ale imponujący klimat. Podłoga była bezszwową powierzchnią polerowanego marmuru, przetykanego złotem. Na środku duży perski dywan w bogatych kolorach przykuł jego uwagę.
Ogromny kominek dominował nad jedną ze ścian, jego płaszcz był wyrzeźbiony z jednego bloku marmuru, a w środku trzaskał ogień. Niedaleko okna od podłogi do sufitu, okryte ciężkimi brokatowymi zasłonami, oferowały widok na królewskie ogrody. Był to najwspanialszy i najwspanialszy salon, jaki Emeriel kiedykolwiek widziała w królewskiej rezydencji.