Rozdział 29 Gdzie jest mój narzeczony?
„W końcu. Myślałam, że zwymiotuję na siebie, zanim ten głupi samolot wyląduje” – wyszeptała Alana, otwierając szeroko usta, by nabrać łyków świeżego powietrza i uwolnić zamkniętą klatkę piersiową.
„Ups, przepraszam, mała. Robisz to z powodu swojego mężczyzny. Nie możesz pozwolić, żeby inna kobieta go porwała. No dobra, możemy?” – zapytała Mandy, głaszcząc Alanę po plecach, żeby ją uspokoić. „Dobrze, że nic nie zjadłaś. Nie możemy pozwolić, żebyś zwymiotowała na cały ten piękny samolot. Ale oczywiście możesz zwymiotować na całą Scarlett, czy jak jej tam”.
Alana wydała gardłowy dźwięk na znak zgody, zanim obie kobiety ruszyły w stronę samochodu, którego drzwi były dla nich otwarte