Rozdział 8 On wie
W poniedziałkowy poranek nadal jestem na topie. Okazuje się, że nagranie, na którym oblewa mnie lodowatą colą sama Królowa B, jest o wiele ciekawsze niż nagranie, na którym Ben dziobie Olivię na środku stołówki. Tak czy inaczej, cała szkoła śmieje się moim kosztem, a moja sława nie wydaje się szybko przemijać. Nie potrzebuję blasku fleszy, powinni oszaleć na punkcie głosu Marii w tle oryginalnego nagrania. Brzmiała jak anioł, ale nie, te nastoletnie diabły raczej przyjdą po niewinną mnie.
„ Kochanie, spóźnisz się” – woła mama gdzieś z dołu.
„ Już prawie skończyłam”, odpowiadam. Słyszę szuranie i jej kroki cichną.