Rozdział 40 Samanto, nie jesteś człowiekiem!
Dzieciak ciężko pokiwał głową. „No cóż, umrze…”
Ta odpowiedź pokrywała się z przypuszczeniami Samanty.
Nie wspominając już o tym, że pałac dziecięcy Luny wskazuje, że nigdy w tym życiu nie będzie miała dzieci, ale tylko dlatego, że Vincent jest szumowiną, nie ma mowy, żeby Luna mogła spokojnie urodzić dziecko.