Rozdział 146 GŁODNY
Punkt widzenia CELINE
Gdy wróciłem do willi Andersona, była już grubo po północy, a jedynymi ludźmi, którzy jeszcze nie spali, byli służący.
Gdy zmierzałem w stronę naszego pokoju, przywitali mnie ukłonem, a ja uśmiechnąłem się i skinąłem głową, potwierdzając powitanie.