Rozdział 497
Zmarszczywszy brwi, Natalia odwróciła się w stronę brata. Czego pragnął, co skłoniło go do pomocy rodzinie, takiej jak Leightonowie? Nie było niczym nowym, jacy byli ci ludzie. Byli to znani i okrutni ludzie, którzy mogli tylko wyrządzić krzywdę innym. Dlaczego więc w ogóle im pomógł?
Zauważyła, że patrzył w pewnym kierunku. Zanim jej oczy mogły podążyć za jego wzrokiem, Hazel wstała z kanapy.
„Przepraszam. Wrócę za kilka minut” – powiedziała cicho.