Rozdział 65
Alfa Magnus
Stoję przed lustrem w mojej przestronnej sypialni, poprawiając krawat z wyćwiczoną precyzją. Jedwab gładko przesuwa się między moimi palcami, gdy zaciskam węzeł, idealny Windsor. Dzisiaj nie jest zwykły dzień; spodziewamy się delegacji z innej grupy, a wygląd ma znaczenie.
Gdy narzucam na siebie szytą na miarę marynarkę, ostre pukanie do drzwi przerywa moje myśli. „Wejdź” – rozkazuję, a mój głos jest pewny i autorytatywny.