Rozdział 49
Diana
Moje palce obejmują chłodny metal grzebienia tnącego, a jego dotyk wysyła wstrząs przez mój system. Bez wahania potykam się do tyłu, zwiększając dystans między sobą a Alfą Dominicusem. Moja ręka drży, gdy podnoszę grzebień, jego spiczasty czubek skierowany jest w moją szyję. W tym momencie jestem boleśnie świadomy, jak łatwo byłoby mi umrzeć. Jako wilkołak bez wilka, moje życie wisi na włosku nawet w najlepszych czasach.
Jego oczy rozszerzają się z przerażenia, gdy zdaje sobie sprawę, co zamierzam zrobić. Ale jest za późno. Zanim zdąży zareagować, wbijam grzebień w szyję, czując ostre ukłucie, gdy przebija moją skórę. Strużka ciepła spływa mi po gardle - krew.