Rozdział 35
Diana
Bezradnie patrzę, jak Dominicus zaczyna zmywać naczynia, jego duże dłonie zręcznie obchodzą się z delikatną porcelaną. Dręczy mnie poczucie, że coś jest nie tak, i nie mogę powstrzymać się od ostatniej próby protestu.
„To przynajmniej pozwól mi pomóc” – błagam słabo.