Rozdział 225
Diana
Nie daję mu czasu na myślenie. Ponownie skaczę, moje stopy muskają ziemię jak błyskawica, zadając niszczycielską serię cięć w jego bok. Odrażający dźwięk pazurów drapiących mięśnie i kości wypełnia powietrze.
Warczenie Magnusa zmienia się w warczenie, pełne frustracji i gniewu. Ponownie zamachnął się na mnie ogromną łapą, ale ja się uchyliłam, moje ciało wygięło się w idealnym łuku. Stanęłam na nogi i rzuciłam się wokół niego, wykorzystując swoją zwinność, by wślizgnąć się i wydostać z jego zasięgu.