Rozdział 16
Dominik
Powietrze wypełniają trzaski łamiących kości i zwierzęce warczenia. Każdy ruch rozbrzmiewa we mnie przeraźliwym bólem, gdy moje mięśnie kurczą się i wydłużają, zmieniając kształt mojej postaci. To powolna i mozolna przemiana, gdy moje ciało walczy, by zrzucić swoją wilczą formę i odzyskać ludzką tożsamość.
Minęło tyle czasu, odkąd ostatni raz się zmieniłam, że moje ciało prawie zapomniało, jak to się robi.