Rozdział 118
Diana
„Nie! To znaczy, tak, ale...” Jąkam się, zdesperowana, by wyjaśnić. „Na początku byłam przestraszona i zdezorientowana. Poszłam do pracy, by oczyścić głowę, by spróbować to wszystko zrozumieć. Ale Dom, obiecuję ci, że to było tylko na chwilę. Teraz nie wierzę w takie rzeczy. Wiem, że ty nie jesteś tą osobą”.
Chwytam jego twarz w dłonie, zmuszając go, by na mnie spojrzał. „Proszę, uwierz mi. Niesłusznie wątpiłem w ciebie, nawet na moment”.