Rozdział 368
Słowo, którego użył Brandon, brzmiało „sekretarka”, ale dla mnie lepiej brzmiało „asystentka”. Zatrudnienie asystentki było czymś, co planowałam zrobić w Crescent, zanim odeszłam, i byłam tym podekscytowana. Już nie pracowałam w biurze, ale jako Emma Alexa wciąż miałam duże zadanie do wykonania. Jeszcze ważniejsze niż to, które wykonywałam w firmie.
Rozmawiając przez telefon z Brandonem, bezczynnie przechadzałem się po East Wing. Teraz, gdy ekipa zajmująca się usuwaniem śmieci odeszła, wszystkie pokoje były puste, bez mebli i ludzi. Tylko ja i Lexi kręciliśmy się po dużych otwartych przestrzeniach, a mój głos odbijał się echem od gołych ścian i sufitów. Rozłączyłem się z Brandonem, ale dalej wędrowałem, ponieważ teraz rozważałem nowy pomysł w mojej głowie...
Mając do dyspozycji wszystkie dostępne mi zasoby i wszystkie te otwarte pokoje... Gdybym chciała, mogłabym przenieść Dziadka z nami do pałacu. Moglibyśmy stworzyć mu przestrzeń w pełni wyposażoną do wszystkich jego potrzeb i zatrudnić na miejscu personel medyczny do opieki nad nim.