Rozdział 2320
Grant, czy to nieumyślnie, czy celowo, naciskał na wrażliwe punkty Justina. Ale ponieważ był to jego ukochany starszy brat, Justin mógł wytrzymać tylko w milczeniu.
„Ale teraz Justin i pani Thompson nie są już razem. Skoro on jej nie chce, to ja się nią zaopiekuję. Dziadku, będziesz mnie wspierał, prawda?” Usta Granta wygięły się w półuśmiechu, gdy pasek skórki jabłka spadł w jednej nieprzerwanej spirali. „Wiem, że zawsze lubiłeś panią Thompson i chciałeś, żeby została twoją wnuczką-synową. Skoro ona i Justin nie są sobie przeznaczeni, poślubię ją i spełnię twoje życzenie. Czy to nie wspaniale?”
Działania Granta były proste i przemyślane, emanowały subtelną, acz niezaprzeczalną presją.