Rozdział 2099
Niebo było czyste i błękitne.
Po tym, co wydawało się wiecznością, luksusowy samochód w końcu zatrzymał się przed prywatną posiadłością.
„Jesteśmy na miejscu” – powiedział Asher, pochylając się, by odpiąć pas bezpieczeństwa Arnolda. Jego silna, muskularna sylwetka otulała Arnolda, otaczając go przytulnym ciepłem, lepszym niż jakikolwiek grzejnik.