Rozdział 2005
Głos Yvonne był słaby. „Co za zboczeniec”.
Przystojna twarz Drewa pociemniała. „To się nazywa być kochającym bratem! Nie zrozumiałbyś!”
Nie chodziło tylko o to. Ich matka wezwała swoich czterech synów do siebie, zanim odeszła, wielokrotnie namawiając ich, aby opiekowali się siostrą całym sercem i siłą.