Rozdział 1792
„Kaszel, kaszel... Nic mi nie jest!” Liam przycisnął do nosa chusteczkę nasiąkniętą krwią, co było wyraźnym dowodem zaciekłości ataku Ryana.
Obrady zarządu trwały nadal, choć przebiegały w niezręcznej atmosferze.
Logan od niechcenia wziął dokumenty ze stołu i zaczął je obojętnie przeglądać.