Rozdział 1523
„Panie Iverson, to jest Marco Polo, które przyleciało tu dziś rano. Proszę spróbować, jeśli panu smakuje”. Szczupłe dłonie kobiety poruszały się fachowo i elegancko nad tacą z herbatą. Jej umiejętny sposób parzenia herbaty był przyjemnością dla oczu.
Wkrótce przed Christopherem ostrożnie postawiono nową filiżankę herbaty.
Aromatyczna para unosiła się w górę. Przez mgłę kobieta o imieniu Clarice miała piękną i obojętną twarz. Sprzeczne cechy w niej mieszały się bezproblemowo, a jej jasna skóra była nieskazitelna, niczym delikatna porcelana.