Rozdział 1508
Amelia poczuła się, jakby wpadła do lodowej piwnicy. Fala zimna narastała w jej drżącej piersi. Zaczerwienienie po wcześniejszym zażenowaniu odpłynęło z jej twarzy, pozostawiając ją bladą i żałosną.
Spojrzała w załzawione oczy Chelsea, widząc przez jej czyn prawdziwą nienawiść pod spodem. W przeszłości Amelia mogła się odwrócić i uciec, kryjąc się w odosobnionym kącie, by tarzać się w litości nad sobą i łzach. Ale tym razem w niej zawrzała dziwna odwaga. Miała determinację, by stawić czoła rodzinie Lovettów. Amelia kochała Stevena. Czy to źle kochać? Dlaczego miałaby się im kłaniać? Jeśli ucieknie w porażce, czyż nie będzie to przyznaniem, że Chelsea miała rację?
„ Pani Amelio, czy zrozumiała pani, co powiedziałem?” Chelsea zachowała kruchy wygląd, ale jej ton był lodowaty Szerokie ramiona Stevena zadrżały ze złości, żyły na jego szyi nabrzmiały, jakby miały zaraz pęknąć. „Skieruj swój gniew na mnie. Jako starszy, jak możesz mówić takie rzeczy kobiecie, którą kocham? Co zrobiła Amelia, żeby zasłużyć na takie traktowanie?”