Rozdział 1107
Wśród wszystkich kobiet z czterech prestiżowych rodzin, a nawet w całym kraju, Bella była bez wątpienia olśniewająca niczym perła w oceanie.
Od momentu, gdy wszedł do pokoju, Wilson Jr. był oczarowany tą piękną i elegancką kobietą. Trudno mu było oderwać wzrok od jej pięknych rysów. „Pfft, taka pozerka”.
Bethany rzuciła Belli pogardliwe spojrzenie, mrucząc z pogardą: „Kim ty, do cholery, jesteś? Wznosisz toast z ważniakami. Czy oni w ogóle wiedzą, kim jesteś?” Niespodziewanie, zanim skończyła zdanie, Wilson skinął głową z zadowoleniem i podniósł kieliszek do Belli.