Rozdział 1055
Z tyłu rozległ się głęboki, majestatyczny głos, powodując, że napięta sytuacja nagle ucichła.
Wszyscy na chwilę zamilkli, po czym skłonili się. „Przewodniczący Salvador.”
„Tato?” Bethany poczuła się na chwilę zdenerwowana, bezradna i niezręczna.