Rozdział 88
Prozerpina
Shark upadł na ziemię, strzał trafił go prosto w środek czoła. Ale nie chciałem na niego patrzeć, całą moją uwagę skupiłem na Lucienie, gdy ten upadł, a pistolet wypadł mu z rąk, gdy upadł na podłogę, z poszarzałą twarzą.
Próbowałam wstać, ale to było dla mnie za wiele; beznadziejnie, szlochając na głos jego imię, doczołgałam się do niego.