Rozdział 718
Była po drugiej w nocy, ale ja wciąż nie spałem.
Wracałem myślami do dnia, kiedy wpadłem na siłownię, żeby się wygadać z Lucienem. To było prawie trzy miesiące temu, rozmyślałem, kreśląc okręgi na łóżku, gdy zmuszałem się do snu.
Ale sen był dziś nieuchwytny i przyłapałam się na tym, że myślę o różnych rzeczach. W przyszłym miesiącu skończę trzydzieści osiem lat, rozmyślałam, przesuwając dłonią po płaskim brzuchu, miękkim od wszystkich dzieci, które urodziłam mojemu Mafijnemu Donowi. Teraz wkraczam w menopauzę, pomyślałam z westchnieniem, przewracając się na bok, gdy patrzyłam, jak cienie księżyca padają na dywan.