Rozdział 694
Kiedy samochody Luciena opuszczały małą uliczkę, przy której ustawiała się kolejka gości chcących kupić prezenty na zbliżające się święto, w innej części miasta rozgrywał się zupełnie inny scenariusz.
Piers Delano siedział za biurkiem, z zimną i ponurą twarzą, słuchając Patricka O'Connora.
Irlandczyk zawsze niósł pochodnię dla Mafii Dona i szanował Bossa, który dosłownie przebił się do władzy, to prawda, Patrick O'Connor wtrącił się, by pomóc Piersowi, gdy nadeszła pora, ale był pewien jednej rzeczy. Nie chciał, by doszło do rozłamu między ojcem a synem.