Rozdział 627
Prozerpina
Byłem obudzony i czekałem na Luciena. Kiedy wszedł do apartamentu, wszedłem, bo czekałem, aż wejdzie na górę. Mój Don Mafii odwrócił się, zdejmując koszulę, a nasze oczy się spotkały. I zderzyły.
Nie mogłem oderwać wzroku od jego wyrzeźbionego ciała. Nawet w wieku pięćdziesięciu dziewięciu lat mężczyzna miał ciało boksera, nabrzmiałe mięśnie, szczupły brzuch i sześciopak. Klatka piersiowa pokryta siwiejącymi, ale żywymi włosami, zwężająca się, prowadząca do jego grubej męskości... ramiona nabrzmiałe, najeżone mięśniami i te potężne uda.