Rozdział 595
Kilka dni później wszedłem do gabinetu Luciena. Wrócił do domu w pośpiechu, a ja wciąż kończyłem przygotowywać kolację. Zdziwiony, poszedłem za młodym strażnikiem, który przyszedł mnie odebrać.
„Szef chce cię widzieć” – powiedział, a ja poszłam za nim, otrzepując dłonie o ściereczkę i w myślach kalkulując, czy mąka, którą wyrobiłam, wystarczy na zrobienie wystarczającej liczby indyjskich chlebów dla rodziny. Claude wpadł i zadzwonił do mnie, żeby powiedzieć, że przyjedzie z Kariną.
Obliczyłem, że zostaną tu na noc, więc ich pokój na drugim piętrze wymagał wywietrzenia.