Rozdział 506
Prozerpina
Ściany były szare. Słychać było nieustanny odgłos kapania wody, która przeciekała z kąta pokoju. Zapach stęchlizny w pokoju był niemal przytłaczający. Z trudem wstałam, miotając się, gdy obraz Olega wydawał się wyłaniać. Wyciągnął rękę, żeby mnie złapać, a ja krzyknęłam chrapliwie.
Do mojej świadomości przedostał się głos Luciena, chrapliwe warknięcie.